Coffee Ride #6 Niedziela nad jeziorem

 

Co tydzień wraz z Radkiem robimy średnio 20-30km rowerem. Dlatego postanowiliśmy wybrać się za Gdańsk nad jezioro. Pogoda i temperatura zapowiadała się wspaniale. Wszystkie rzeczy do wycieczki mieliśmy przygotowane i w niedziele rano wyruszyliśmy.

W stronę jeziora wybrałem trasę w której przeważał las. Trochę tego nie przemyślałem gdyż wyjazd z Gdańska wiąże się z dość sporymi wzniesieniami ale trudno trzeba być twardym nie miękkim. Po prostu robiliśmy sobie więcej przerw. Gdy dojechaliśmy do Gdańskiej Obwodnicy zostało nam tylko z górki ( dosłownie i w przenośni ). 


Przed jeziorem był boski długi zjazd w dół. Mega fajny zjazd na końcu zatrzymaliśmy się przy stosie belek. Radek chciał mieć zdjęcie roweru na tle takich belek.

Oczywiście nie mogło zabraknąć zdjęcia uwielbianego przeze mnie G-Shocka ( Na pewno Cię kiedyś kupię ! )

Po zdjęciach ruszyliśmy ku naszemu celu. Szybko udało się znaleźć miejscówkę nad jeziorem tak położoną że byliśmy w miarę zasłonięci.

Rozłożyłem sprzęt i zacząłem szykować drewno do piecyka, gdyż nie wypicie kawy przy takim cudnym widoku było by grzechem.

Na spokojnie zagotowała się woda, zalaliśmy kawę i ją wypiliśmy grzejąc się na słońcu. Pogadaliśmy zrelaksowaliśmy się i po czasie przyszedł czas na obiad. Jako że to w sumie pierwszy raz kiedy użyliśmy piecyka w 100% wziąłem po prostu coś do podgrzania a mianowicie fasolka o bretońsku. Była bardzo dobra !

Po obiedzie poszliśmy jeszcze kawałek wokół jeziora aby porobić kilka zdjęć. Wypad nad jezioro udał się 200%. Mega relaks i zabawa. Nie zwiedziliśmy całego jeziora więc jest powód aby tam wrócić i zwiedzić pominięte miejsca.

Na koniec mamy jeszcze filmik z wycieczki, który bardzo polecam :)



Prześlij komentarz

0 Komentarze