This is Skateboarding czyli powród do pasji.


Skateboarding albo po prostu "jazda na desce" poznałem gdy byłem w szóstej klasie podstawowej. Zakochałem się w nim cały, również moi rodzice bardzo mnie wspierali i pomagali w uprawianiu tego sportu, który nie należy do prostych i bezpiecznych.

Na deskorolce spędzałem bardzo dużo czasu jeżdżąc po gdańsku szukając fajnych miejsc do jeżdżenia. To był też fajny sposób na spędzanie czasu ze znajomymi, gdyż zawsze lepiej się jeździło w grupie niż solo. Nie byłem super prosem ani hardcorowcem. Jeździłem bo to kochałem. Miałem wiele zbitych kończyn ale nigdy nic złamanego. Jeździłem i rozwijałem się w tym sporcie. Robienie trików na desce powodowało u mnie wielką radość. Nauka każdego nowego tricku to walka ze sobą. Skakanie ze schodów, atakowanie wielkich poręczy to wszystko trzeba sobie poukładać w głowie lecz gdy już pokonasz swoje słabości i zrobisz ten trick to uczycie z tym powiązane jest cudowne. Jeździłem na obozy deskorolkowe, brałem wszędzie deskorolkę ze sobą, walka z ludźmi którzy nas nie rozumieli... wspaniała młodość...

Wszystko prysło gdy założyłem rodzinę, zacząłem pracować na cały etat i deska zeszła na dalszy plan gdyż rodzina stała się priorytetem. Decyzje były świadome lecz nie mogłem sobie wybaczyć braku jeżdżenia. Chodzenie na deskę max raz w tygodniu nie wchodziło w rachubę. Obraziłem się na siebie, było mi mega źle z tą myślą. Brak możliwości dalszego rozwoju w tym sporcie mnie dobijała.

Minęło kilka lat lecz gdzieś głęboko w środku miłość do tego sportu została. Będąc na mieści cięgle doszukiwałem się fajnych miejscówek do jeżdżenie. Mierzyłem poręcze czy dał bym rade coś na nich zrobić lub schody. Ostatnio obejrzałem na YT powtórkę zawodów Street League Skateboarding w skrócie SLS. Bardzo fajne zawody na wysokim poziomie. Po obejrzeniu  poczułem wielkie ciśnienie aby pójść pojeździć. Żona widziała moje podniecenie i zaproponowała że pojedziemy na Ergo Arene gdzie jest nowy skatepark na którym jeszcze nie jeździłem. Pojechaliśmy koło 23 i gdy dojechaliśmy dostałem ataku radości jak dzieciak. Czułem się jak drewno ale to nie było ważne. Zrobienie Kickflipa, Ollie było wspaniałym uczuciem. Zacząłem śmigać po całym parku. Wróciłem zmęczony ale zadowolony i tak teraz co kilka dni zacząłem jeździć na Ergo. Przypomniałem sobie kilka tricków i przyzwyczajam się do skateparku. Tym razem postanowiłem po prostu dobrze się bawić i mieć powód aby choć raz w tygodniu poruszać się aby utrzymać jakąś w miarę dobrą formę.  Nie mam zamiaru szaleć ale po prostu sobie po chill'ować. Musze wrócić do starych tricków, no i opanować znowu 360flipa.

Czuje się świetnie że znów mogę sobie pojeździć. Mam nadzieje że uda mi się porobić jakieś zdjęcia ponieważ poziom dzieciaków jest naprawdę duży i robią ciekawe tricki. Dlatego nie mogę się doczekać aż pojadę tam pojeździć i zrobić kilka fotek !




Prześlij komentarz

0 Komentarze