Pies najlepszym przyjacielem człowieka

 

 Na początku był chaos

Od najmłodszych lat miałem styczność ze psami i kotami. Bardzo kochałem te zwierzęta. Moi dziadkowie mieli dwa wilczurów, Dolar i Amik. Nie wiem czemu ale mnie bardzo lubiły. Gdy popołudniami odbywałem moją rytualną drzemkę, to zawsze miałem obstawę i byłem nie do tknięcia. Amik w nogach a Dolar przy łóżku zawsze mnie pilnowali. Pewnie dlatego zawsze mi się tak dobrze spało... W trzeciej liceum ze starości odszedł nasz ukochany członek rodziny kot Kajtek. Typowy dachowiec wzięty jako kociak z pod naszej klatki który kochał nas całym kocim sercem. Przeżył 16 lat w rodzinie. Po pewnym czasie postanowiliśmy rodzinnie adoptować psa. Pewnego dnia po powrocie do domu przywitała mnie roczna suczka Saba. Wspaniała kundelka,  która zakochała się w moim Tacie z wielką wzajemnością ( Mój Tata był największym przeciwnikiem posiadania psa w domu). W wieku 21 lat wyprowadziłem się z rodzinnego domu i zamieszkałem na swoim z moją dziewczyną ( teraz żoną ) i cudownym synem. Zwierzątka w domu dobrze wpływa na rozwój dziecka więc postanowiliśmy wziąć rybkę... ( Naprawdę nie wiem co nam strzeliło do głowy... ). Jednak po długim czasie rybka odeszła do rybnego raju. Jako głowa rodziny wprowadziłem tydzień żałoby w domu. Moja żona wpadała na pomysł aby wziąć psa lecz się nie zgodziłem i po długich debatach ugiąłem się i zaadoptowaliśmy kota. Żałoba została zniesiona a temat psa nie zniknął tylko się przyczaił...


Trzyletnia Wojna

Tak jak pisałem wyżej temat pieska powrócił po roku ze zwiększoną mocą. Rozmowy na temat wzięcia kolejnego zwierzaczka były praktycznie codziennie. Na kota się zgodziłem ponieważ nie potrzebuje aż tyle uwagi co pies i nie trzeba z nim wychodzić ( mam ciężką prace i nie wyobrażałem sobie wstawać rano i go wyprowadzać ). Wiem że wychodzę na lenia i gbura ale wtedy tak myślałem. Moja żona było nie ugięta. Do dyskusji zaczął się dołączać mój syn. Czułem się oblegany jak Polska kiedyś przez Niemcy i Rosję. Wytrzymałem tą okupację trzy lata.... aż na urlopie w końcu się zgodziłem. Zgodziłem się na wzięcie minimum rocznego psa ze schroniska lub od kogoś kto chcę oddać zwierzaczka. Nienawidzę ludzi którzy pozostawiają psy w lasach. Wolę po prostu wziąć pieska niż żeby cierpiał. Po powrocie z wakacji zostało nam jeszcze kilka dni urlopu, które przeznaczyliśmy na znalezienie tego jedynego. Oczywiście mojej żonie zajęło to bardzo mało czasu i nie zauważyłem kiedy byliśmy już w trasie po szczeniaczka którego nazwaliśmy Olaf.


Bezwarunkowa psia miłość 

Wychowywanie psa od szczeniaka to nie jest łatwe zadanie. Jako że Olek był przesłodki to przeżyłem jego sikanie i inne denerwujące rzeczy w domu, aż w końcu dorósł. Oczywiście taki " Wielki przeciwnik " posiadania psa w domu jak ja po raz kolejny pękł (widać jabłko jednak nie pada daleko od jabłoni ). Najsilniejszym argumentem który mnie przekonał to właśnie psia miłość.  Choć Olaf już jest u nas prawie 2 lata to co róż mnie zaskakuje tym jak on nas bardzo kocha. Gdy wracam z pracy zawsze czeka z tą miłością w oczach. Ten wybuch radości jak wchodzę do domu jest czarujący. Nieważne jak ciężki miałem dzień w pracy on zawsze  poprawi mi humor. Gdy coś przeskrobie w domu i na niego nakrzyczę oraz powiem że jest złym psem, to i tak jego miłość się nie zmienia. Nigdy nie sądziłem że pies może tak kogoś kochać.


Pies i dziecko

Gdy w naszym domu pojawił się szczeniaczek który wszędzie brudzi ( taka uroda szczeniaczków ) mój syn przeszedł jakąś metamorfozę. Widziałem że będzie się cieszył ponieważ szczeniaczki są słodziutkie i przepiękne ale nie sądziłem że tak bardzo będzie pomagał przy opiece nad nim. Gdy brakowało mu wody zawsze ją dolewał. Jak w nocy szedł do ubikacji i widział że piesek nabrudził to  sprzątał nawet tym się nie chwalił po prostu to robił. Zrobiło to na mnie bardzo duże wrażenie. Gdy Olaf miał około roku i był już dużo większy to wieczorami z synem leżeli u niego w pokoju na łózko i przez dobrą godzinę gadali ze sobą. Nigdy nie sądziłem iż pies będzie miał taki wpływ na dziecko. Jak chodzimy na spacery wspólnie i syn się za daleko oddali to Olek zaczyna piszczeć i szczekać aby się nie oddalił. Nasz pies zawsze pilnuje swojego stada. Do tego ich wspólne zabawy. Nie ma dnia aby nie zrobili w domu pobojowiskach, gonitw itp. Czasami muszę interweniować gdyż za bardzo się " rozbrykają ". Co by nie było to jeszcze dzieci. Po tym wszystkim nie żałuje decyzji. Uważam że pies przyniósł ze sobą dużo pozytywnej energii oraz urozmaicił nasze życie. Nie jest łatwo ale niema rzeczy niemożliwych. Pies ma dobry wpływ na dziecko oraz na całą naszą rodzinę.
Poniżej zostawiam Tobie jeszcze kilka zdjęć Olafa ponieważ jest bardzo dobrym modelem do zdjęć, dzięki niemu zrobiłem kilka fajnych "foteczek".




 

Prześlij komentarz

0 Komentarze